czwartek, 10 września 2015

Jest takie miejsce na ziemi ... | Klony cz.18 Opowiadania science-fiction

W toku aplikacyjnym wychodzą na jaw pewne zależności rządzące się światem, życiem społecznym, aktywnościami. Dla zwykłego szarego człowieka świat praworządności po odkryciu faktów runął by w gruzach a idea państwa, organizacji opartych o normatywność jawi się jak pic na wodę fotomontaż.
Ale nie wszędzie. Jest takie miasto na ziemi, gdzie naprawdę warto żyć, gdzie wszyscy chodzą z uśmiechami na twarzach i gdzie nie ma nic nikt do ukrycia (chyba że są inne uwarunkowania*).


wolność, równość, bezpieczeństwo, przyjaźń - wizytówka mojego miasta


1 sytuacyjka
Sąsiedzi spotykają się przy wejściu do klatki schodowej. Rencista z parteru zdążając do swojego wozu i wysoki mężczyzna z wyższych kondygnacji bloku. Zimnym wzrokiem wymieniają ze sobą spojrzenie i szybkim "dzieńdobry" kończą bezpośredni kontakt, przechodząc dalej, każdy w swoją stronę, ze swoim bagażem prywatnych spraw. Podczas kontaktu nie ujawniają zażyłości ich łączących, byłoby to nie na miejscu, mogłoby zaszkodzić niż pomóc w nawiązywaniu jeszcze silniejszych relacji, a mijanie się mogło by przerodzić się w rozmowę.

2 sytuacyjka
Piter surfuje po internecie. Nerwowe kroki na górze wzbudzają pewne napięcie, szybko zaznaczone przez klapki lub innego typu obuwie, próbują coś powiedzieć nie wprost i zaznaczyć swoją obecność w świecie. Z dołu docierają komentarze na temat przeglądanych stron. Wszedł tam, odkrył tamto. Wszystko odbywa się w jednym pionie, gdzie lokatorzy oddzieleni są betonowymi stropami a gdzie związki sąsiedzkie zawierają się tylko w mijaniu na ulicy i pozdrowieniu wzajemnym.

3 sytuacyjka
Zainteresowanie wzajemne sięga zenitu. Pojawiają się pytania co gdzie i kiedy, dlaczego? Gdzie pracuje ten, albo gdzie wychodzi rankiem tamten, z czego oni żyją i czy skromna rencina starcza na leki. Chciałoby się dowiedzieć jednak pytania wprost są nieprzyzwoite i nie kutlturalne, zostaje tylko baczna obserwacja zachowań społeczności i poleganiu na własnym ciągu wnioskującym. Oczywiście wzajemnie mieszkańcy wyczekują odruchów bezpośrednich, jakieś miłe słowo wypowiedziane ukradkiem przed blokiem albo nawet szybkie zapytanie
- Co tam słychać u pana sąsiada?
Niestety tempo życia wzrasta, nowe technologie i pralka wcale nie dają wytchnienia w natłoku obowiązków a obserwację lokatorów można zawrzeć w stwierdzeniu :
- No tak, nie ma czasu

4 sytuacyjka
Najważniejsze jest bezpieczeństwo. Ostatnie pogłoski o fali narkomanów wzbudzają lęk i niepokój. Na szczęście przejeżdżające wozy policyjne szybko odbijają wątpliwości a poczucie bezpieczeństwa i możliwość zwrócenia się do służb publicznych zdaje się być przyjazną ostoją. W mieście statystyki są jasne: zmniejszenie przestępczości, zmniejszenie zdarzeń z narkotykami, wymuszeń haraczy i oszustw finansowych balansuje na granicy zera, a poprawność i przyjemność życia w miejscowości przyciąga nowych mieszkańców z innej części kraju. Być może jest to wynik wprowadzonych silnych i stanowczych działań i pracowite wykonywanie programów związanych z bezpieczeństwem. Jeszcze kilka miesięcy, klika lat a chodzenie po godz. 22 będzie kojarzyć się z towarzyskim działaniem niż napawało strachem i niepewnością, jeszcze klika lat a mieszkańcy będą czuć się wolni od ciemnej strony jaką są rozmaite działania przestępcze.

5 sytuacyjka
Ruch w mieście tętni własnym życiem. Każdy przemieszcza się swobodnie i nikt nikomu nie przeszkadza. Nawet przejeżdżające samochody wydają się być ładnie zharmonizowane w czasie tworząc jeden spójny scenariusz, rodem z hollywood w gatunku krainy mlekiem i miodem płynącej. Nic tylko spokojnie pracować, cieszyć się z rodziną, a w weekend udać się na wycieczkę rowerową z dziećmi czy na spacerek z żoną do parku.