poniedziałek, 4 stycznia 2016

Pranie wężów - etap: sznitowanie | Klony cz.25, Opowiadania science-fiction



Jednym z elementów do przejścia jest sznitowanie. Jest to poziom, który prowadzi do samookaleczeń, najczęściej na nadgarstkach i przedramieniach, rzadziej na innych częściach ciała. Osoba poddana temu rodzajowi prania mózgu, odczuwa potrzebę przejścia tego prania a jedynym wyjściem zdaje się być właśnie sznitowanie.

Podczas przechodzenia ważnym elementem było umieszczenie i przekazanie odpowiedniej informacji do odczytu z fragmentów okaleczonych. Stąd tak popularna symbolika i treści kojarzące się z ciemną stroną mocy, sektami czy demonami. Informacje zawarte na tekstach wysznitowanych często posiadały jednego adresata i były ściśle spersonalizowane.

Piter ściągnął info z sznita, przechodząc w ten sposób pranie koguciane. Okazało się, że osoby poddawane tym praniom mogą wykrzesać z siebie swoje własne komunikaty, tak bardzo wołające o pomoc, zrozumienie i miłość. Z dołu rozległy się pojękiwania:

- Nie ma sznitów, nic tu nie widzę ...

Wężownica nerwowo skupiając się szuka sznitów, jednak nic nie może znaleźć. Brak skrupułów jeszcze bardziej wyostrza obrzydliwość i wstrętność tej postaci oraz ekipy uczestniczącej w przeprowadzaniu m.in. programu sznitowego.

Piter jest przeciwny samookaleczaniu - zapewne winny zostanie ukarany za cierpienie osób poddawanych i rodzin odczytujących te krwawe znaki. Miejmy nadzieje, że ludzie zostaną zwolnieni z tego obrzydliwego programu Pono.

sobota, 19 grudnia 2015

Jak przejść API bez przymrużenia oka | Klony cz.25, Opowiadania science-fiction

sama apteka nie wystarczy

By rozwiać wszelkie wątpliwości Piter podaje recepturę na przejście API. (z dedykacją dla Aligatora).

Trzeba żyć bez kłamstwa, nie zabijać, dążyć do prawdy.

poniedziałek, 14 grudnia 2015

Pianka | Klony cz.24 Opowiadania science-fiction

zabawa w pianie

Temat pianki w systemie jest ważny i posiada pewne znaczenie tradycjonalne. Przechodząc przez piankę wypijamy zimne piwo z beczki z ładną gęstą pianą i montujemy zlewozmywak na piance szybkiego montażu. Podczas kuchennych rewolucji ściągamy piankę z gotujących się ziemniaków, jako element niepożądany i do usunięcia. Będąc kierowcą nie zapominamy o gaśnicach (proszkowych a może pianowych) by w razie okoliczności pożaru móc szybko zagasić płomienie gaśniczą pianką. Nasze owłosienie ładnie golimy gilletem na piance do golenia, uzyskując gładkość jak u pupci niemowlęcej.  Dochodzimy do niezbyt przyjemnego procesu "toczenia piany z ust" - objawu ostrych zaburzeń działania i czynności układu nerwowego - na szczęście tylko w sferze przemyśleń.

No nic, kończąc temat pianki czas na cappucino z pianką z sernikiem z pianką z białek na wierzchu, potem relaksacyjna kąpiel z płynem do kąpieli, tworzącym piankę w wannie, leżąc przyjemnie i podjadając truskawki z bitą śmietaną;)

czwartek, 29 października 2015

Gwiazdy sportu - w drodze na sam szczyt | Klony cz.23 Opowiadania science-fiction

Jak bardzo cieszymy się kiedy nasz reprezentant osiąga sukces. Jak bardzo jesteśmy dumni, że za granicą znają nasz kraj dzięki wspaniałym i błyszczącym gwiazdą sportu. W drodze na sam szczyt sportowcy wykazują się determinacją, ciężką pracą i treningiem oraz systematycznym budowaniem przewagi nad swoimi konkurentami z danej dziedziny sportowej.

po ciężkiej drodze czeka podium

Pierwsza rakieta postanowiła zdobyć Wimbledon. Plan jest już przygotowany, a funkcja społeczna likwidująca czarne elementy zagrażające społeczeństwu dodatkowo przyświeca tej idei. Tylko jak pokonać silne czarnoskóre panie. Jak ja wątła i skromna stawie czoła tężyźnie i sile fizycznej? Za wszelką cenę doidę do celu, a tajemnice poznane przeze mnie pozwolą mi brylować na każdym korcie świata. Mam drobne oszczędności, więc skorzystam i pójdę o krok dalej.

Na boisku piłki nożnej kibice zauważają jedną wyróżniającą się gwiazdę. Ci bardziej wnikliwi doszukują się aureoli otaczającą głowę piłkarza a piłka sama wtrafia pod nogi tegoż zawodnika. Świat kręci się wokół gwiazdy, zwłaszcza gdy na boisku nie ma innych z postawionymi fantami. Ruch powietrza sprzyja najlepszym, a prostokąt jakim jest bramka przyciąga piłkę uderzoną przez gwiazdora.

Na arenie lekkoatletycznej również panują sportowcy z fantami. Czarna pantera, której nikt nie może dogonić jest przygotowana na każdy start, a pieczątki przebiegowe okazale prezentują się światu tuż przed startem. Doping? Nie, ja tu mam czyste ręce a moje białe rękawiczki, w których gram w golfa lśnią w słońcu z nienaganną opinią.

Nic dodać nic ująć. Mówią trening i talent, ja dokładam również danie coś z siebie dla świata i sukces w sporcie zagwarantowany.





piątek, 23 października 2015

Rodzina w systemie | Klony cz.22 Opowiadania science-fiction

Rodzina jest najważniejsza. Wszystko wychodzi z rodziny, a jedzenie przy wspólnym stole jest esencją tej najmniejszej wspólnoty.

rodzina - komórka społeczna

Dzieci zaczęły zastanawiać się co będą jeść. Nieustający głód skontrastowany z pełnymi półkami sklepowymi dodatkowo zwiększa napięcie. Stworzyciel dał i co spożywać jednak samodzielność w zdobyciu pokarmu zdaje się trudną barierą do przejścia. Dzieci łatwiej pojęły warunki panujące w świecie i jasny, klarowny plan odżywiania zagościł na stale w ich świadomości. Jak wiemy konflikt rodzice - dzieci istniejący od zawsze, przejawiający się okresami buntu, karami i zabraniem kabla zasilającego do komputera i tu ma swoje miejsce. Opiekunowie stanowczo zaprotestowali przeciwko samowoli swoich pociech i przyjęli własne rozwiązania prowadzące do sytości i braku pragnienia.

Pono z uśmiechem i triumfem wskazuje na szablonowe relacje panujące w rodzinie. Widocznie kampanie prorodzinne zrobiły swoje a wszyscy zrozumieli jak ważna jest ta najmniejsza komórka społeczna. Na świecie zaczęło się mówić, że w rodzinie jest siła i z rodziną "nie zginiesz". Do całości tematu prorodzinnego Pono dorzucił swój obraz najbliższej rodziny. Plany dla każdego członka wydają się być perfekcyjnie dopracowane, że najwięksi myśliciele nie mogą wtrącić swoich trzech groszy. Córka jak po sznurku, synek jak gwiazda z czterema świecącymi punktami, a żona jak fioletowy dumny paf.

środa, 14 października 2015

Jak żyć, czyli codzienne rozterki mieszkańca Ziemi. | Klony cz.21 Opowiadania science-fiction

Wylądowałem. Gąszcz myśli płynie z samego środka a ja w zderzeniu ogromu świata zastanawiam się jak żyć.

Jak żyć królu?

Pierwszym kierunkiem, który wydaje się być najbardziej racjonalny jest oddanie się w profesjonalne ręce, by czujna opieka miała piecze nad niekontrolowanymi zachowaniami. Na świecie istnieje infrastruktura szpitalna, a łóżka z akcesoriami kuszą każdego zamieszkałego. Tam będzie mi dobrze, nawet sonda i cewnik nie wzburzy mojego poczucia bezpieczeństwa. Niestety i w tym miejscu pojawiają się komplikację. Lekarze również mają swoje potrzeby, a stare techniki leczenia spadają jak grom z jasnego nieba. No nic może w innym kierunku.

Przygniatające sprawy nasilają tezę o szybkim działaniu. Wiadomo, gdy się ktoś śpieszy to się diabeł cieszy, więc spokojnie ja ze swoim ja snuje plan na najbliższe dni, tygodnie i miesiące. Jest tyle fajnych opcji, wyjazdy zdają się być na wyciągnięcie ręki a zaszycie się w wielkiej metropolii i wejście w tłum przechadzających się ulicami ludzi daje możliwości bycia anonimowym. Może na Zachód ... Może w stronę stolicy Europejskiej, tam mają wyższy poziom cywilizacyjny a i może mnie dopuszczą do tych zdobyczy wolności...



Całość rozmyślania przerywa dźwięk telefonu. Mieszkaniec wraca do swojego M4 i zdaje sobie sprawę, jak trudno jest coś zmienić. Ogląda zasób swojego portfela. Odkłada go na półkę i podąża po następną szklankę wódki z red bullem. Zdaje sobie sprawę, że niby coś robiąc pogrąża się a kierunek z horyzontalnym znakiem "Rzeźnia dla koni" zdaje się być nieunikniony. No nic narazie będe grał na ZWŁOKĘ a później zobaczymy ...


wtorek, 6 października 2015

Kartagina, Portugalia, Barcelona a może jeszcze Burkino Faso | Klony cz.20 Opowiadania science-fiction



Nazwy w systemie są znane. Jednak sam fakt takowego nazewnictwa musi mieć jakiś głębszy sens, symbolikę a może nawet i ważne przesłanie. Jak Kartaginę można zrozumieć, przeglądając informację jak się Kartagina miała, co w niej robiono tak Portugalię i Barcelonę już nie jest tak prosto odkryć. Może przyjdzie czas by stwierdzić skąd te nazwy się wzięły.

Piter operuje swoimi nazwami. Z racji, że natknął się na nazewnictwo geograficzne postanowił kontynuować panujące tu zwyczaje. I tak na mapie Pitera pojawiają się: Izrael i Egipt. Może biblijna droga z wyprowadzenia Żydów z Egiptu ma swoje odzwierciedlenia w tym API, może znajdziemy pewne wspólne punkty. Z racji że gdziekolwiek się nie spojrzy jest jakoś  dziwnie i zniekształcono, a lustrzane odbicia i krzywe zwierciadła zdominowały świat Pono nasze nazwy również odwracamy i droga tym razem przechodzi z Izraela do Egiptu. Jeszcze trochę i egipskie ciemności się i tutaj pojawią.:)

W geografii systemowej są również inne nazwy kluczowe. Możemy wymienić tutaj Syrie, Burkino Faso, San Francisco, Neapoli, Moskwę, Chrzanów, Kraków i Warszawę. Ogólnie w bazie można założyć, że będzie wszystko a mapki geograficzne łatwo opatrzyć etykietkami i odpowiednimi srzałkami. Piękne atlasy, kolorowe, tutaj morze tam góry, nic tylko jeździć palcem po mapie i cieszyć się z takiej możliwości.

Pono szuka miejsca dla siebie. Przeglądając opcje zwraca uwagę na warunki panujące na danym obszarze. Australia? Hmm, raczej nie, jest jednak inaczej niż na gorących piaskach i nie ma tego czegoś. Może wyspy kanaryjskie, palmy, słomka i murzynki wachlujące i zawsze gotowe na "Podejdź bliżej" ? Ta opcja wydaje się całkiem przyjazna i ładnie komponuje się z zamierzoną emeryturą i problemami z kręgosłupem.

No nic czas zejść na ziemie. Na stole czekają rachunki do zapłacenia a wyjście do sklepu po bułki staje się codzienną udręką. Powoli do przodu.