czwartek, 11 czerwca 2015

Kto, gdzie i jak odnajduje się w systemie | Klony cz.14 Opowiadania science-fiction

powoli do przodu

System wciąż działa. Wszyscy jak jeden są uczestnikami fantazyjnej gry jaką daje system, jedni bardziej wtajemniczeni, inni z doskoku, a inni nieświadomi - poruszający się w tym ciągu zdarzeń, procedur, decyzji, programów i zagadek. Zabawa powoli przeradza się w wielkie wyzwania i misje światowe, jedni początkowo wymiękają ("ja już się w to nie bawię") powracając śmielej po uświadomieniu, że innej drogi nie ma.

Piter i John są w systemie. Sami nie oponowali do wejścia w tą pełną przygód wirtualną rzeczywistość, jednak wspaniałomyślność Pono i jemu podobnych uwieńczyła ich możliwością w uczestnictwie w tym ogromnym przedsięwzięciu. Coraz to nowe kalambury, zagadki, labirynty nie dają możliwości nudzenia się, a wychodzenie z własnymi inicjatywami czy to tekstowymi czy fizycznymi buduje kreatywność i pozytywne myślenie. Bracia również brnęli do przodu. Nie jeden chciał wyjść, jednak brak drogi wyjściowej pozostawił go w nurcie płynącym do przodu. Powoli do przodu, niech się kręci a rzeka płynie - przyszła myśl do Pitera. System to nie łatwy orzech do zgryzienia, czasem się upadnie, czasem się polata, czasem się pośmieje, czasem dostanie się w kość, a czasem zauważy miejski organizm poruszający się o poranku jak nakręcone roboty - tak jest.
- Nie ma że boli, widocznie ma boleć, skoro boli - stwierdza Piter patrząc na trudności i znoju, które system również gwarantuje, a patrząc na całość z lekkiej perspektywy.

Pono i ekipa - wielcy zapaleńcy systemowi, kontrolerzy na najwyższym poziomie, dumni, sprawujący władzę mężnie realizują krok po kroku program lepszego nowego świata. Procedury wykonywane są jasno sprecyzowane, przejrzyste a z racji wykonywania ich można uznać, że godne ich zaufania. System wie najlepiej w którą stronę świat ma iść, jakie obrać kierunki i co będzie najlepsze dla budowania i rozwoju całego świata, oni zawodnicy i ich guru muszą sprostać trudnością i przeprowadzić wszystko zgodnie z systemem.
"Mi to zalatuje samozniszczeniem" - wtrącił przypadkiem zawodnik Lusindy. Powstała chwila konsternacji. Szybkie nowe zdania powstajęce w ekipie wróciły pojawiające się wątpliwości na bezpieczne tory, a procedura:
"Kontra"
zdała się być bezpieczną przystanią. Tak czujemy się bezpiecznie, wszystko jest wiadomo co i jak, nie musimy żyć w niepewności. Więc ... .

Klony nie stoją z założonymi rękami, zaczynają kreować swoje konstrukcje w systemie. Nie porzucili obserwacji gwiazdeczek, ale konstrukcje pomocowe są ich inicjatywą i wydają się dorównywać tym najlepszym. Klony zauważają, że same mogą również uczestniczyć w tej grze, a podaj przynieś pozamiataj stają się już reliktami przeszłości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz